Geoblog.pl    dosgringos    Podróże    Ameryka Południowa - nasza trzymiesięczna podróż    Cañon del Colca
Zwiń mapę
2010
17
mar

Cañon del Colca

 
Peru
Peru, Arequipa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19805 km
 
(A) Nasza przygoda zaczyna się od niesympatycznego akcentu (szczególnie dla
mnie) czyli pobudki o 2 w nocy. Wyjazd jest bowiem przewidziany na 3. Nasza grupa
to 10 osób plus przewodnik Edgard. Dostajemy po kocyku, jako że nasza trasa
prowadzi przez szczyty górskie - spodziewać się więc mamy znacznego spadku
temperatury. Budzimy się po 3 godzinach jazdy - faktycznie jest chłodno. Dopiero
gdy wyglądamy przez okno, widzimy że wokół jest pełno śniegu, a nasz busik
sunie po pokrytym lodem asfalcie. Taka malutka odmiana po 3 miesiącach słońca i
żaru z nieba... Gdy docieramy do najwyższego punktu naszej trasy - Patapampa
- 4900 m.n.p.m, kierowca robi postój, a my wybiegamy na zewnątrz zachwyceni
widokami. Okazuje się, że temperatura spadła do -1 stopnia. Robimy kilka fotek i
zmarznięci wracamy do busika.
O 8 rano dojeżdżamy do miasteczka Chivay gdzie uiszczamy opłatę za wjazd do parku (35 soli) i wcinamy pyszne śniadanko. Następnym punktem wycieczki jest Cruz del Condor, czyli miejsce gdzie jest nadzieja zobaczenia kondorów. Piszę nadzieja, jako że nie jest to pewne, trzeba mieć trochę szczęścia... Ale przecież ja w czepku urodzona jestem, więc już po chwili dostrzegamy 2 sporych rozmiarów ptaki. Wykorzystując prądy powietrza zataczają one nad naszymi głowami kręgi, bez wykonywania ruchów skrzydłami. Jest cudnie!!! Wyobraźcie sobie piękny krajobraz górski i majestatyczne, wielkie ptaki nad waszymi głowami...
Troszkę informacji o tych pięknych ptakach: rozpiętość ich skrzydeł wynosi ok. 310 centymetrów, masa ciała: 7–15 kg, a ich długość dochodzi do ok. 120–135 cm.
Kondory wysiadują jaja przez okres 54–58 dni (przez obydwoje rodziców). Pisklęta zdobywają zdolność do lotu w wieku około 6 miesięcy, lecz upuszczają rodziców dopiero wtedy, gdy wykluje się następne pisklę, czyli po ok. 2 latach.

To dopiero początek naszej wycieczki, a my już jesteśmy totalnie oczarowani!! Oprócz kondorów udaje nam się również wypatrzeć kolibra. Wygląda trochę jak wróbelek, tyle że ma pięknego, zielonego koloru szyję, a jego skrzydła poruszają się z niesamowitą prędkością...

W następnym miasteczku - Cabanaconde - spożywamy almuerzo (czyli obiadek) i o 13 ruszamy ruszamy już na pieszo z plecakami w dół kanionu, w kierunku naszej pierwszej bazy noclegowej - San Juan Chuccho. Schodzimy około 5 godzin w dół. Nie jest zbyt ciężko, więc oprócz podziwiania niesamowitych widoków spędzamy ten czas na poznawaniu się z grupą i pogaduszkach z naszym przewodnikiem. Dowiadujemy się więc po drodze, skąd wywodzi się nazwa kanionu. Otóż na wiele lat zanim turyści pojawili się w tych terenach, w wiosce znajdującej się pomiędzy szczytami górskimi, kobiety przechowywały jedzenie "na czarną godzinę". Służyły do tego specjalne pomieszczenia, coś w rodzaju naszych spiżarni. Przechodzący przez wioskę wędrowcy, zwykli zatrzymywać się tam na odpoczynek. A gościnne gospodynie częstowały ich właśnie pożywieniem ze spiżarni, które lokalni ludzie zwykli nazywać "colca". Wieść rozniosła się o sympatycznych kobietach i ich smakowitym jedzonku, a pytając o drogę bądź wskazówki jak dotrzeć do owego miejsca, zaczęto używać terminu Cañon del Colca (czyli Kanion spiżarniany).
Jego ściany wznoszą się z lewej strony na ponad 3200 m nad poziom rzeki, zaś z prawej - na 4200 m, jest drugim najgłębszym na świecie kanionem (jest dwa razy głębszy od Wielkiego Kanionu Kolorado w USA).

Idąc tak i słuchając opowieści Ediego, natrafiamy na najgroźniejszego pająka, czyli na czarną wdowę. Jad tego malutkiego pajączka, neurotoksyna, jest 15 razy silniejszy od jadu grzechotnika, zabija owady i paraliżuje ssaki i ptaki. U człowieka powoduje zatrucie, silne bóle, jednak bardzo rzadko powoduje śmierć, ponieważ pająk wstrzykuje bardzo małą dawkę jadu. Z ciekawostek - jeżeli samiec po kopulacji zbyt długo zwleka z odstąpieniem od samicy, może zostać przez nią pożarty (to się nazywa niebezpieczna zabawa z partnerem, co?). My tam wolimy się jednak trzymać z dala od wdówki - jesteśmy już po jednym zatruciu (tyle że żołądkowym) i nie mamy ochoty na powtórkę z rozrywki :))

Fauna i flora Kanionu jest bardzo zróżnicowana i jak zwykle w naturze bywa, nic nie jest tu przypadkowe. Rośliny są tu więc pastewne, lecznicze (i to jaka ilość! - ale też i nie widzieliśmy tu apteki, więc lekarstwa naturalne mają nadal wielki popyt), rośliny używanie przy wyrobie pigmentów (od składnika szminek, po farby do odzieży), oraz roślinność rosnąca powyżej 4000, czyli jedzonko dla lam i wikunii.
Zwierzęta zamieszkujące Kanion to oczywiście kondory, lamy, wikunie i alpaki, ale także skunksy, osły, jastrzębie i orły. Było tych gatunków znacznie więcej, ale jak to zwykle bywa, stały się celem łowieckim człowieka. Ich wyginięcie w tym rejonie, powoduje problem z pożywieniem dla kondorów. A dokładnie brakiem pożywienia... Po raz kolejny więc człowiek jest przyczyną zagrożenia gatunku zwierzęcia...

Droga do wioski mija nam bardzo szybko. Widoki po drodze są tak piękne, że mogłabym tak spacerować przez całą wieczność... Gdzie nie spojrzysz, góry mieniące się w kolorach zachodzącego słońca, w dole rzeka płynąca szybkim nurtem. Mijamy kilka osiołków zmierzających w przeciwnym kierunku. Na koniec przekraczamy rzekę po moście linowym. Mimo zmęczenia i deszczu, który zastaje nas pod koniec wędrówki, szczęśliwi docieramy do naszej wioseczki. W obozie zostaje nam przydzielony pokoik 2 osobowy z dość skromnym wyposażeniem, w postaci zapadniętego łóżka. Jesteśmy jednak już wprawieni w bojach po dżungli i nie straszne nam podstawowe warunki. Ważne, że dach nad głową jest :)) Na kolację dziś szef kuchni (czyli Edi) serwuje wszystkim zestaw wegetariański - pyszną zupkę i ryż z warzywami... Kris heroicznie ustawia się jako ostatni w kolejce pod prysznic, w wyniku czego leci już tylko zimna woda :(( To ja tam już wolę iść spać na brudasa... Jeszcze tylko chwilka pogaduszek z ludzikami z grupy (Kris ogrzewa się drinasiem cuba libre - czyli rumem z colą) i kładziemy się wszyscy spać. Jutro czeka nas kolejny wspaniały dzień!!!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (71)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
BPE
BPE - 2010-03-21 09:52
cudowne - po prostu cudowne !!!
 
Agnieszka
Agnieszka - 2010-03-21 13:23
co wyprawa to piekniejsze widoki :)
 
Magda i Michal
Magda i Michal - 2010-03-21 14:24
ILEEE sniegu?!?! Nie wierzymy wlasnym oczom. Jak my tam bylismy bylo tak cieplo i sucho, ledwo wierzcholki przyproszone... WOW! Pozdrawiamy z okolic Salty!

P.S. W Limie polecamy hotel Espana - najlepszy stosunek jakosci do ceny jaki mielismy w calej naszej dotychczasowej podrozy :)
 
dosgringos
dosgringos - 2010-03-21 21:25
Wczoraj w trakcie wrzucania fotek niestety wylaczyli prad w naszym miasteczku. Tak wiec zdjecia, ktore widzicie to jedynie jedna trzecia tego co zostalo napstrykane tego dnia. Jesli dzis sytuacja sie nie powtorzy do jutra powinnismy byc w stanie uzupelnic bloga.A tym czasem pozdrawiamy wszystkich i biegniemy po raz drugi na szalenstwa na wydmach.
----------
Michale i Magdo - dzieki za cynk! ;)
 
 
zwiedzili 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 103 wpisy103 425 komentarzy425 1785 zdjęć1785 7 plików multimedialnych7
 
Nasze podróżewięcej
19.08.2017 - 06.09.2017
 
 
08.02.2013 - 16.02.2013
 
 
31.07.2012 - 31.07.2012