Geoblog.pl    dosgringos    Podróże    Ameryka Południowa - nasza trzymiesięczna podróż    Monasterio de Santa Catalina
Zwiń mapę
2010
15
mar

Monasterio de Santa Catalina

 
Peru
Peru, Arequipa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19707 km
 
(Ali)
Helloooo kochani... Ach jak cudownie być już zdrowymi!!! Od razu w człowieku inna energia przepływa... Coś nam Cusco nie służyło ze swoją wysokością... Choć może właśnie tak miało być. Bo jakby tak z drugiej strony na to spojrzeć - Maczu Pikczu i tak zamknięte do 1 kwietnia, więc może to jest taki znak od losu... Że jeszcze kiedyś tu wrócimy i wtedy zwiedzimy wszystko, nie tylko tę słynną górę...
Ja tam wolę tak to widzieć i tej wersji się będę trzymać...

W każdym razie jesteśmy już w Arequipie i... padamy z wrażenia!!! Miasto totalnie nas oczarowało, pobijając moje osobiste rankingi Ameryki południowej. Nastrój sielankowy, czas jakby wolniej płynący, piękna architektura... Żyć nie umierać... Ale o samym mieście napiszę następnym razem, jak będziemy wrzucać fotencje uliczek...

A dziś proszę Państwa trochę opowieści na temat klasztoru, po którym chodziliśmy ponad 2 godziny (najpierw z przewodniczką, a potem sami w pogoni za pięknymi fotkami). Ów tajemniczy klasztor św. Katarzyny (Monasterio de Santa Catalina) jest po dziś dzień schronieniem około 20 zakonnic. Założony został w 1580 roku przez bogatą wdowę- Marię de Guzman. Według tradycji, druga z kolei córka miała poświęcać swoje życie, udając się do zakonu. Oczywiście nie każde dziewczę mogło się tam udać, liczył się - wiadomo - status majątkowy... Rodzina bowiem musiała ufundować wybudowanie pomieszczenia mieszkalnego dla biednej dziejowi, która ofiarowywała swe życie Bogu... Wszystko to pięknie i niewinnie brzmi, a tak naprawdę to - według legend i opowieści - niezłe imprezy i szaleństwa się w klasztorze odbywały... Nie miały więc siostrzyczki aż tak źle... Z teorii nie wolno im było mieć kontaktu ze światem zewnętrznym, czas poświęcać należało tylko modlitwie, kontemplacji. A jednak jakoś im się udawało rozkoszy ziemskich zaznawać... Jak?? Tego oczywiście nie wiemy, pozostaje więc pole do spekulacji i działania wyobraźni :))
Ale były też i takie kobitki, które za żadną cenę nie chciały zostać zamknięte w czterech murach. A tradycja nie dawała możliwości na wyjątki - druga córka do klasztoru iść musi. I basta... Ale i na to sposób się znalazł... Jedna sprytna siostrzyczka, której nie spodobał się pomysł życia w celibacie, z pomocą swojej służącej (o tak!! miały swoje służące, nawet i niewolnice!!!) sprowadziła ciało zmarłej kobiety, ubrała ją w swoje szaty, podpaliła pokój i uciekła z klasztoru. Po ugaszeniu pożaru, spalone ciało, które znaleziono na łóżku, oczywiście przypisano sprytnej siostrzyczce...

W 1871 czasy zabaw i hulanek bezpowrotnie się skończyły... Na polecenie papieża, do klasztoru przybyła dominikańska zakonnica, wprowadzając reformy. Już nie własne "apartamenty", a wspólne pokoje, koniec ze służącymi i niewolnicami, i co najważniejsze - wysokie mury otaczające klasztor, zmieniły życie siostrzyczek na dłuuugi czas. Kontakt ze światem zewnętrznym od tego momentu był już niemożliwy. Aż do 1960 roku, kiedy to po druzgoczącym trzęsieniu ziemi postanowiono otworzyć bramy klasztoru dla turystów. Było to bowiem częścią planu, mającego na celu odbudowanie zniszczonych struktur oraz instalacji elektryki i wody na terenie klasztoru.

Przechadzając się po Monasterium nie widzieliśmy oczywiście zakonnic - mieszkają teraz w osobnym kompleksie mieszkalnym, bardziej nowoczesnym. Jednak gdy bramy klasztoru zostają zamykane dla turystów (czyli o 18), jest to nadal miejsce, w którym spędzają czas na modlitwie.
A klasztor jest naprawdę magiczny. Niektóre pomieszczenia są tak piękne, że dostosowano je do potrzeb miasta - zdarza się tu więc odprawiać ceremonie ślubne połączone z weselem.. Dla osób zajmujących się profesjonalnie fotografią, byłby tu raj. Gra światła jest niesamowita, kontrasty barw imponujące. Próbowaliśmy zabawić się trochę w fotografów - zobaczcie jak nam to wyszło...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (54)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
A K M Deruccy
A K M Deruccy - 2010-03-16 00:09
PIĘKNE ZDJĘCIA:) ale Ty Alina to nie idź do światła:)uściski dla Was!!!:)
 
KBJ
KBJ - 2010-03-16 15:47
Masz Alinka szczescie, ze nie urodzilas sie w tamtych czasach, bo bylabys w klasztorze... :) Pozdrawiamy :) Super fotki :)
 
dosgringos
dosgringos - 2010-03-17 09:27
Witajcie-wczoraj wrocilismy z Raftingu-bylo super (relacja niebawem). Dzis wyruszamy na 3 dniowy treking do Kanionu Colca. Wracamy 19/03 wieczorkiem i tego samego dnia ruszamy do miasta Ica (10h autobusem).Nastepny wpis moze sie wiec pojawic za okolo tydzien wiec sie nie martwcie.Pozdrawiamy
 
Agnieszka
Agnieszka - 2010-03-17 20:56
fotki REWELACYJNE!!! Aparacik widze sie spisuje...no i zdolnosci Krzysia przede wszystkim ;))
Pozdrawiam serdecznie, bawcie sie dobrze
 
 
zwiedzili 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 103 wpisy103 425 komentarzy425 1785 zdjęć1785 7 plików multimedialnych7
 
Nasze podróżewięcej
19.08.2017 - 06.09.2017
 
 
08.02.2013 - 16.02.2013
 
 
31.07.2012 - 31.07.2012