Geoblog.pl    dosgringos    Podróże    Ameryka Południowa - nasza trzymiesięczna podróż    Łodzią po Pampie dzień 2
Zwiń mapę
2010
27
lut

Łodzią po Pampie dzień 2

 
Boliwia
Boliwia, Rurrenabaque
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18608 km
 
(A) Po pysznym śniadanku zostajemy wyposażeni w kalosze, które potrzebować będziemy przy poszukiwaniach anakondy. Przedzierając się przez wyższe ode mnie trzciny i brnąc po kolana w wodzie zastanawiam się czemu te zwierzęta wybrały sobie takie miejsce do życia? Przewodnik każe rozdzielić nam się i w pojedynkę szukać węży i anakond. W razie gdyby komuś się udało coś wypatrzeć, należy szybko go zawołać. Chodzimy więc, zapełniając nasze kalosze wodą po kolana (są dziurawe), a anakondy ni widu ni słychu… Po około godzinie survivalu w błocie wracamy do łódki z wynikiem 1:0 dla świata zwierząt. Oczywiście część grupy jest bardzo zawiedziona, że nie udało nam się zobaczyć anakondy. A ja jakoś oddycham z ulgą. Po pierwsze, że bałam się, że to właśnie ja natrafię na nią podczas “trzcinowej wędrówki”. I z przerażenia nie będę miała siły zawołać przewodnika. Drugim powodem była obawa, że nie da się oszczędzić zwierzaka od rąk turystów głodnych fotek z anakondą na szyi. A wiedzieć należy, że takie sesyjki są bardzo brzemienne w skutkach. Anakonda zdycha po około 2 dniach, z powodu środków chemicznych z repelentów, które są na nią przenoszone ze skóry chłonnych przygody tropicieli.

(K) Dziurowatość kaloszy okazuje się podczas wędrówki mało znacząca. Gumiaki sięgają do połowy łydki a błotko momentami do kolan – czyli kilka cm powyżej “punktu przelewowego”!
Ja jestem rozczarowany – włożyłem sporo wysiłku żeby odnaleźć naszego króla wężowatych. Zabłocone spodnie i woda w kaloszach – wszystko na marne. Pocieszam się zdjęciami robaków…

(A) Kolejnym punktem wycieczki jest pływanie z delfinami. Przewodnikowi udaje się dość łatwo znaleźć miejsce, gdzie skupiają się te sympatyczne zwierzaki. Kto chce, ten wskakuje do wody. My się nie zdecydowaliśmy, wolimy podziwiać je z łódki :))

(K) Powodem jest głównie kolor wody (a la Coca-Cola) i jej zapach (bagienny)…

(A) Kolejny zachód słońca, tym razem na boisku do piłki nożnej, gdzie wszyscy przewodnicy boliwijscy rozegrali mecz z turystami. Wygrana dla Boliwii – mają skubańcy kondycję…
W nocy znowu dziwny szelest… Jako że śpimy w osobnych łóżkach i przykryci jesteśmy zasłonką przeciwkomarową, nie można nic dojrzeć. Pytam się Krzysia czy to on jest sprawcą tych szmerów, ale okazuje się, że właśnie go obudziłam. Rano odkrywamy rozerwany worek i wyjedzonego do połowy kolejnego batona. Mamy nadzieje że to jakieś miłe głodne zwierzątko nas znów odwiedziło (jakaś malutka małpeczka). Pytamy przewodnika i niestety brutalna prawda to – szczur. Całe szczęście, że była to nasza ostatnia noc... Lepiej czasem nie wiedzieć jakiego gościa możesz się spodziewać w swoim “pokoju”…

(K) Ja mu się nie dziwię – takie dobre te batony… No i pełna kulturka: z 4 batonów wziął tylko 1 – reszta została nieruszona…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (22)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
Lukasz
Lukasz - 2010-03-01 01:32
Coraz fajniejsze fotki. Co to za paskudne owady tam widzialem ?
 
gringosy
gringosy - 2010-03-01 01:38
mroweczki na drzewie - idac przez dzungle caly czas trzeba miec oczy szeroko otwarte, no chyba ze ktos marzy o blizszych spotkaniach...pajaczek to tez normalka, zwlaszcza w apartamentach typu naszych..ale mozna przezyc..jesli taki panikarz jak ja ( czyli Alina) dal rade to mysle ze kazdy by dal ;)))
 
sliweczka
sliweczka - 2010-03-01 11:59
Faktycznie,szczur z kulturka hihihi.
Woda koloru coca-coli to conajmiej jak w Wicklow,tez bym tam nie weszla.
Wszyscy sobie chyba nie zdajemy sprawy jakimi intruzami jestesmy w dzungli, mam na mysli biedne anakondy a i pewnie setki zdeptanych owadow...
 
sliweczka
sliweczka - 2010-03-01 12:24
dodam tylko ze mi ciarki po plecach przeszly jak zobaczylam tego fantastycznego kolorystycznie pajaczka..To samiczka prawda? hehehehehe
 
Agnieszka
Agnieszka - 2010-03-02 12:55
a ten krokodyl na pierwszysch zdjeciach to sztuczny prawda?
 
dosgringos
dosgringos - 2010-03-04 19:56
A tam sztuczny - prawdziwy! ale "oswojony"
 
 
zwiedzili 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 103 wpisy103 425 komentarzy425 1785 zdjęć1785 7 plików multimedialnych7
 
Nasze podróżewięcej
19.08.2017 - 06.09.2017
 
 
08.02.2013 - 16.02.2013
 
 
31.07.2012 - 31.07.2012