(K) Hej!
Dziś, już zgodnie z planem, jesteśmy w La Paz. Posileni śniadaniem poszwendaliśmy się po mieście. Jako że autobusy do La Paz (wszystkie naraz) odjeżdżały z Copacabany o 13:30, postanowiliśmy po 12 udać się na dworzec, by wybrać sobie ten, którym chcemy jechać. Po drodze jednak spotkaliśmy właściciela/kucharza/kelnera z naszej ulubionej restauracji meksykańskiej. Od słowa do słowa okazało się, że on dziś również wybiera się do La Paz. Odjeżdża za chwilę i jeśli chcemy, to zamiast płacić za autobus, możemy dorzucić się na benzynę, to on nas podrzuci. Jako że miał wyjeżdżać za chwilkę, nie było nad czym się zastanawiać. 15 min później siedzieliśmy wygodnie w jego Jeepie wraz z Natalią - dziewczyną z Argentyny, którą również zabierał. Podróż minęła nam szybko-Ali miała okazję porozmawiać trochę po hiszpańsku i dowiedzieć się różnych ciekawostek z życia w Boliwii.
Dziś zakupiliśmy już bilet do Rurrenabaque - miejscowości położonej u kresu dżungli. Wyruszamy jutro rano o 11. Podróż będzie trwała w najlepszym wypadku 18godz (w najgorszym-24). Właśnie stamtąd mamy nadzieje przywieść dużo wrażeń i zdjęć. Jako że mieścinka jest niewielka, nie wiemy czy będzie możliwość uzupełniania naszego bloga na bieżąco. Tak więc nie martwcie się o nas, jeśli nie będzie nas przez jakieś 7 dni (tyle zamierzamy tam zostać).
Pozdrawiamy!