Geoblog.pl    dosgringos    Podróże    Ameryka Południowa - nasza trzymiesięczna podróż    Na plaży Titicaca
Zwiń mapę
2010
17
lut

Na plaży Titicaca

 
Boliwia
Boliwia, Copacabana
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18188 km
 
(K)Witajcie,
Szczęśliwie dotarliśmy do Copacabany. Podroż przebiegła nam dość spokojnie-czytaj-nasz kierowca był trzeźwy. Po przeprawie małą łódeczka (autobus przepłynął większą tratwą) czekała nas jeszcze 30min. podróż krętymi alejkami górskimi. Sama miejscowość jest bardzo niewielka. Ale to nawet dobrze-trochę odsapniemy od La Paz.
Udało nam się znaleźć bardzo tani i bardzo fajny hostel-7 euro za pokój z łazienką. Tak tanio jeszcze w życiu nie spaliśmy.
Niestety zdjęcia wrzucimy dopiero po powrocie do La Paz jako że internet tutaj jest bardzo wolny i drogi. Pozdrawiamy.
......................................................................................................................... ......
17.02.10 (uzupełnienie)
Copacabana

(K) Gdy pojawiamy się rano przy autobusie, nasz pan kierowca jest nieco zdziwiony naszą obecnością, jakby się nie spodziewał pasażerów... Do Copacabany jedziemy z firmą z polskimi korzeniami-Danuta travel. Przy wyjeździe z La Paz rozciągają się śliczne widoki zarówno na miasto jak i na pobliskie ośnieżone szczyty sześciotysięczników..
Po około 2 godzinach dojeżdżamy do przeprawy przez jeziorko. My płyniemy małą łódeczką (oplata za przejazd to 60 groszy od łepka), a autobus sporą tratwą. Stąd bardzo krętymi drogami dojeżdżamy do Copacabany. Alinę łapie choroba lokomocyjna, ale po chwili dochodzi do siebie.

Wypakowujemy bagaże z autobusu a Ali z Magdą ruszają w poszukiwaniu hostelu. Pierwszy napotkany wydaje się być podejrzanie tani (14zl za noc na osobę). W środku okazuje się być całkiem porządny. Chcemy mieć jednak porównanie, więc dziewczyny ruszają w miasto obejrzeć jeszcze kilka hosteli. Podczas ich nieobecności właścicielka próbuje nawiązać z nami rozmowę. Nieświadoma naszej nieznajomości języka opowiada nam coś z wielką ekscytacją. My zaś chcąc być grzecznymi, zadajemy proste pytania, z czego pani wnioskuje, że wszystko rozumiemy. I ciągnie rozmowę dalej...Dziewczyny wracają, okazuje się że to właśnie gadatliwa staruszka ma najporządniejszą ofertę.
Po zakwaterowaniu się u kobitki, która opowiedziała nam pewnie sporą cześć swojego życia, ruszamy na wybrzeże coś zjeść. Siadamy pod parasolkami i zamawiamy pizze i piwko. Gdy "pizze" docierają do naszego stolika, uświadamiamy sobie, jak wielki popełniliśmy błąd:
1. Nie zamawia się jedzenia blisko plaży-jest drogo
2. W miejscu, gdzie najbardziej popularnym daniem jest ryba, nie zamawia się pizzy..
W międzyczasie lokal nawiedzają 2 grupy grajków. Druga ewidentnie ma nawiedzoną, słabo utalentowaną wokalistkę...

Wieczorem poszukujemy dobrej knajpki. Znajdujemy całkiem klimatyczny lokal i zamawiamy jedzonko. Po chwili odnajduje nas reszta naszej "bandy", więc prawie wszyscy coś zamawiają. Po jakimś czasie odkrywamy coś niezwykłego. W knajpie z około 6-8 stolikami pracuje tylko jedna osoba.. Jest ona zarówno kelnerem jak i kucharzem. A to dlatego właśnie od naszego przybycia lokalu nie opuścił nikt, a dania otrzymał póki co tylko jeden stolik!!! Początkowo śmiejemy się, że jedzonka nie dostaniemy przed zamknięciem naszego hostelu (23), ale gdy faktycznie czekamy już ponad godzinę, nie jesteśmy już tak skorzy do żartów...Dodatkowo pojawia się nasza „ulubiona” grupa muzyczna z nawiedzoną wokalistką, próbując śpiewem urozmaicić nam oczekiwanie na posiłek. Wreszcie część grupy (czyli osoby, które nawet nie zdążyły złożyć zamówienia) decyduje się zmienić lokal. Okazuje się to strzałem w dziesiątkę - jedzonko jest tam serwowane błyskawicznie, a do tego jest mega smaczne. Od tej pory będzie to nasze ulubione miejsce w Copacabanie.. Nie ma to jak stołować się w knajpie meksykańskiej...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
sliweczka
sliweczka - 2010-02-18 15:58
Pierwsza!!
Jak to Rachel Green w Przyjaciolach spiewala?''Copacabana albo goraca Hawana...''
Mam nadzieje ze to co tam zobaczyliscie to jedno z najbardzij urokliwych miejsc na ziemi.
Cena hostelu i internetu w sumie to pewnie tyle co tutaj za hotel a net wliczony w cene hihihi.Chociaz mam nadzieje ze nie az tak drogo...
 
Agnieszka
Agnieszka - 2010-02-18 16:19
ja z niecierpliwoscią czekam na zdjecia;)
 
Agnieszka
Agnieszka - 2010-02-19 16:52
no i nie doczekałam sie zdjec jak na razie :P
Moi drodzy musze sie z Wami pozegnać na tygdzień ( Boże nie wiem jak ja wytrzymam tydzień bez waszego bloga:P) gdyz teraz ja jade w moją podróż do Italii :D
trzymajcie sie cieplutko buziaki!
 
 
zwiedzili 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 103 wpisy103 425 komentarzy425 1785 zdjęć1785 7 plików multimedialnych7
 
Nasze podróżewięcej
19.08.2017 - 06.09.2017
 
 
08.02.2013 - 16.02.2013
 
 
31.07.2012 - 31.07.2012