(K) Dziś wraz z Grześkiem i Przemkiem udajemy się do Copacabany. To oddalone o niecałe 3.5h drogi autobusem miasteczko jest duuuzo mniejsze od La Paz. Tam zamierzamy zrobić sobie wakacyjny postój w okolicach jakiejś uroczej plaży.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
(K) No i jednak nie udało nam się wyjechać z La Paz. A wszystko przez karnawał...Po dotarciu na dworzec na umówioną wczoraj godzinę, okazało się że nie ma dla nas biletów! Pozostały nam dwie opcje:
1.Pojechać następnym dostępnym autobusem - o godz. 18.00 i wylądować w Copacabanie ok. 21.00. Musielibyśmy liczyć na to, że uda nam się znaleźć jakiś fajny hostel
2.Cofnąć się do naszego poprzedniego hostelu i ruszyć rankiem następnego dnia.
Po długich debatach ustaliliśmy, że druga opcja będzie dla nas korzystniejsza.
Na dworcu panował oczywiście karnawałowy klimat. Ludzie tańczyli, śpiewali i pili.
Miejmy nadzieje, ze nasz kierowca nie przebaluje całej nocy ;)
Po powrocie do hostelu udaliśmy się na obiad, który poprzez to, że większość lokali jest dziś zamknięta, okazał się nie lada wyprawą. Znaleźliśmy jednak ostatecznie dobrą (choć drogą) restauracyjkę i zapełniliśmy nasze brzuchy do syta.
Dobre wieści są takie, że oprócz Przemka i Grześka jutro ruszamy także wraz z Jarkiem i Magdą.