Geoblog.pl    dosgringos    Podróże    Ameryka Południowa - nasza trzymiesięczna podróż    3dni cudów świata za nami
Zwiń mapę
2010
23
sty

3dni cudów świata za nami

 
Boliwia
Boliwia, Uyuni
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17305 km
 
(K)Witamy,
Dotarliśmy cali i zdrowi do Boliwii. Miasteczko, w którym się znajdujemy to Uyuni - 14tys mieszkańców -3700 m.n.p.m.
Wysokość dała się we znaki, ale dopiero drugiego dnia podróży. Mnie bolał nieco brzuch i głowa. Alinkę w sumie to samo, ale bardziej intensywnie. Ostatni dzień podróży nie wychodziła prawie z Jeepa. Teraz jest już lepiej-węgiel z Polski działa. Myślę, że do jutra wydobrzeje już całkiem.
No, ale było warto!!! Dni te były naprawdę super. Zaliczyliśmy pułap 5000 m n.p.m., widzieliśmy wszystko to co planowaliśmy.
Myślę, że w ciągu 2-3 dni uda mi się zrzucić nieco zdjęć których napukałem sporo :)
Jutro/pojutrze chcemy ruszyć do miasteczka Sucre i tam zatrzymać się na nieco dłużej.
Pozdrawiamy
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Salar de Uyuni - dzień 3

Niestety wschód słońca podziwiamy tylko zza okna. Dopada nas zatrucie, ale równie dobrze może to być ciągle choroba wysokościowa (mają podobne objawy). Alinka nie jest w stanie podnieść się z łóżka. Wymiotuje i ma rozwolnienie. Mi też sięga się co nieco. Pytamy kierowcy, czy jest szansa żeby przedłużyć nasz pobyt o 1 dzień w hotelu i zabrać się następnym transportem. Niestety nie jest to za bardzo możliwe.
Nafaszerowani węglem podejmujemy próbę podróży. Ja dochodzę do siebie dość szybko, ale na wszelki wypadek rezygnuję ze śniadania. Alina całą podróż spędza leżąc w Jeepie. Nie wychodzi na zewnątrz. Bardzo mi jej szkoda. Reszta grupy również bardzo się o nią martwi. W miedzy czasie następna osoba ma podobne objawy.
Na szczęście trasa prowadzi już po bardzo płaskim salarze, więc samochodem nie buja.
Dojeżdżamy do Fisher Island, czyli do wysepki na solnym bezludziu, na którym mocno obrodziły kaktusy. Najwyższe z nich sięgają nawet do 9m.

Po drodze zatrzymujemy się na chwilkę by podziwiać bezkresną płaszczyznę Salaru, którego powierzchnia całkowita wynosi ponad 10500km2. Solnisko to jest pozostałością po wyschniętym słonym jeziorze Ballivián.
Sól krystalizuje się tutaj w bardzo dziwne sześciokąty. Jest to jeden z najbardziej płaskich obszarów na świecie. Kierowca proponuje mi, bym sam poprowadził Jeepa. Oczywiście zgadzam się bez dwóch zdań i już po chwili pędzę autem siedząc za kierownicą. Wrażenia całkiem ciekawe. Dopiero teraz zauważam jak to dziwnie prowadzi się, kiedy nie ma drogi i możesz jechać gdzie chcesz. Aż trudno opisać to wrażenie. Niestety nie wiem jak szybko jedziemy bo prędkościomierz nie działa.

Następnie dojeżdżamy do prawdziwego hotelu solnego. Znajduje się on zupełnie na odludziu solnym (a nie jak poprzedni na obrzeżach). Jednak z powodu braku odpowiednich warunków, które są wymagane w branży „hotelarskiej” został on przekształcony w muzeum.
Stamtąd ruszamy do kresu Salaru. Kierowcy przygotowują kolejny posiłek, z którego również rezygnujemy. W planach było jeszcze muzeum starych pociągów, ale myślę że ze względu na Alinkę i drugą niezbyt dobrze czującą się Niemkę, nasza trasa została skrócona.

Wcześniej więc dojeżdżamy do Uyuni. Tutaj żegnamy się szybko z naszą grupą, a Filemon wskazuje nam hostel, w którym bierzemy pokój. W sumie nie jest zły, poza tym że nie ma bieżącej wody. Jest za to baniak, z którego można ją sobie zaczerpnąć. Alina dużo śpi i czuje się nieco lepiej. Ale nie na tyle, by dalej kontynuować podróż.

Nasz hostel nazywa się Salvador-znajduje się blisko naszej agencji z której braliśmy wyprawę i przystanków autobusowych. Noc w pokoju dwuosobowym kosztuje 80bolivianos.
Dla przelicznika -1euro to w przybliżeniu 10bolivianos
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (26)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (8)
DODAJ KOMENTARZ
sliweczka
sliweczka - 2010-01-23 23:51
Nie moge sie doczekac tych ''napukanych'' zdjec.Mam nadzieje ze transfer bedzie na tyle szybki ze wrzucicie ich duzo :)
Zyczymy sil,w plucach tez i z niecierpliwoscia czekam na kolejny wpis.
p.s. Czy moglibyscie dac mala podpuche i napisac co najwazniejszego w Boliwii jest do zobaczenia?Dzieki.3majcie sie mocno bo tam na tych 5tys metrach to wieje :)
 
Strusie
Strusie - 2010-01-24 05:11
Z niecierpliwoscia czekamy na fotki.... trzymajcie sie.
 
Agnieszka
Agnieszka - 2010-01-24 21:20
ja również nie moge sie juz doczekac fotek :)
pozdrawiam
 
ewaowieczka
ewaowieczka - 2010-01-24 21:32
Trzymajcie sie mocno i nie dajcie chorobom. Czekamy na zdjecia Buziaki
 
Brat z rodzinka
Brat z rodzinka  - 2010-01-24 21:37
Fajnie ze udalo sie Wam dotrzec do nastepnego etapu podrozy. Wiadomo organizm musi sie prztzwyczaic do zmiennych warunkow. Mame juz powiadomilem gdzie jestescie i jeszcze czekamy na fotki
 
Agnieszka
Agnieszka - 2010-01-24 23:12
mam nadzieje ze Alina szybko dojdzie do siebie :(
 
KBJ
KBJ - 2010-01-26 13:05
Alinka - duzo zdrowka!! Wracaj szybko do formy, bo na zdjeciach brakuje twojej usmiechnietej buzi :(
 
Ania i Krzysiek
Ania i Krzysiek - 2010-01-27 22:26
niesamowita sceneria
 
 
zwiedzili 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 103 wpisy103 425 komentarzy425 1785 zdjęć1785 7 plików multimedialnych7
 
Nasze podróżewięcej
19.08.2017 - 06.09.2017
 
 
08.02.2013 - 16.02.2013
 
 
31.07.2012 - 31.07.2012