(A) Postanowiliśmy zatrzymać się tu na trochę. To znaczy do poniedziałku - jako że w niedzielę odbywają się tu wybory może być wielki korek na trasie. Poza tym ponoć w weekend najtrudniej jest o kwaterki w San Pedro de Atacama - czyli naszego następnego miejsca.
La Serena to bardzo spokojne małe miasteczko. Mimo to jest tu co robić. Wczoraj np. spędziliśmy noc pod gwiazdami (tzn część nocy:) - pojechaliśmy do obserwatorium Mamalluca, znajdującym się na wzgórzu. Widoki są przepiękne....Po krótkim wprowadzeniu w arkana astronomii, przewodnik pokazywał nam gwiazdy, planety i znaki zodiaku przez teleskop. Następnie już na świeżym powietrzu podziwialiśmy różne konstelacje i gwiazdy wskazywane specjalnym laserem (Krzyś już marzy o takim gadżecie :) Jeszcze nigdy w życiu nie widziałam tak czystego nieba i tylu gwiazd naraz!!! Wiemy już jak wygląda Mars, krzyż północny, jak odnaleźć się gdy nie mamy gps, korzystając wskazówek w postaci gwiazd, wiedzieliśmy mój znak zodiaku - bliźnięta, a także węża - znak Inków...Szkoda że nie dało się robić zdjęć :(((
No właśnie - niestety nasze fotki będą trochę gorszej jakości, ponieważ zdarzył nam się przykry wypadek. Ostatniego dnia w Valparaiso, wracając z zakupów do hostelu, okradli nam plecak. Stało się to tak szybko że nie mogliśmy w to uwierzyć. Na środku ulicy w centrum ktoś po prostu otworzył plecak Krzyśka i wyciągnął aparat i komórki (tak więc nie mamy już możliwości kontaktu przez smsy). Oczywiście poszliśmy na policję wypełnić raport o kradzieży - mamy nadzieje że uda nam się odzyskać choć część kaski, jako że aparat był ubezpieczony. Podłamani więc jechaliśmy do La Serena. Tu kupiliśmy już aparat - tym razem nie tak fajny jak poprzedni, co by nie kusić losu po raz kolejny... Mamy nadzieje że to już koniec przykrych niespodzianek...
Jeśli jutro dopisze pogoda to jedziemy na oglądanie delfinów, pingwinów i innych zwierząt wodnych połączone z wylegiwaniem się na plaży..
A dziś wałęsamy się po mieście, rynkach z jedzonkiem. Wieczorem idziemy z właścicielem hostelu i innymi podróżnikami na koncert jazzu, który odbędzie się w ramach festiwalu na powietrzu.
Postaramy się wrzucić kilka fotencji niebawem :)
(K)Odnośnie obserwatorium - okazuje się, że w tym rejonie powstaje ich bardzo wiele. I to nie tylko Chilijskich. Budują się tu obserwatoria z USA, Japonii i Europy. Wszystko to zasługa specyficznego klimatu okolic Vikuna. W ciągu roku jest tu ponad 300 dni bez zachmurzenia. Dodatkowo arktyczne prądy biegnące wzdłuż wybrzeża korzystnie wpływają na oczyszczanie powietrza z wody.
Efektem tych zimnych prądów wodnych (ok.8 stopni Celsjusza latem) jest to, że przypływają sobie tu pingwiny :)
Dla zainteresowanych astronomią i astrologią polecam jedyny darmowy program z takimi możliwościami - który został nam pokazany w obserwatorium:
http://www.stellarium.org/
Sam nim się pobawię po powrocie.
PS. Odnośnie kradzieży-nic się nie martwcie-takie rzeczy zdarzają się wszędzie. Mamy szczęście że aparat był ubezpieczony-my jesteśmy cali i zdrowi.
pozdrówki
(A+K)
PS. Kasiu Kłonico, życzymy Tobie wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka i radości z Twoich chłopaków na te osiemnaste urodziny :P