(K) Dziś szybciutko - bo w hostelu mam limit 15min internetu.
Do tej nadmorskiej miejscowości dotarliśmy bez żadnych problemów.
Autobusem wysokiej klasy po zaledwie 90minutach byliśmy na miejscu.
Nareszcie zmieniły się nieco widoki - choć miasto również jest dość duże.
Valparaiso jest miastem portowym, położonym na wielu wzgórzach. Jest uważane za miasto artystów/dekadentów.
Pełno tu krętych uliczek i zakamarków. Ciągle trzeba się wspinać lub schodzić na dół.
Dookoła pełno graffiti, ale również i malunków spod ręki mistrza. Część z nich wykonali studenci w latach 60 i 80, cześć nowi graficiarze. Architektura dość ciekawa.
Pośród odnowionych rezydencji i kamienic przewijają się domy do zburzenia, albo takie ze ścianami z blachy falistej. Mimo widocznej biedy, domy (szczególnie te mniejsze i wyżej położone) są kolorowe. Na ulicach pełno bezpańskich psów. Ale one były też i w Santiago. Leżą sobie takie biedne burki i śpią-nikomu nie wadzą-ot-taka ciekawostka.
Zrobiliśmy dziś kilkugodzinny spacer po okolicy i właściwie chyba zobaczyliśmy większość z ciekawych rzeczy. Dziś na obiad znowu kolej Aliny, więc raczej trawiasto. Ja tarta z pieczarkami i tuńczykiem, Alina zupa kremowa z cebuli+cholipa uciekło mi-takie warzywko podłużne-sinawy...ech..(oberżyna:) Nie najgorsze soki-w końcu prawdziwe i wypasione-ja z pomarańczy, a Alina z truskawek.
Na kolację po ciachu ze sklepu.
Widoki z okolic naszego hostelu są naprawdę fajne, jako że położony on jest dość wysoko. Do miasta mamy bardzo blisko (i z górki :P ).Nasz pokoik nie ma łazienki,ale jest kilka łazienek do wspólnego użytku. Można też skorzystać z kuchni-w chwili obecnej ktoś coś pysznego pitrasi, że aż mi ślinka leci.
Niestety dziś nie uda mi się przesłać żadnych zdjęć-komp nie ma gniazda żebym mógł się podłączyć. Nic jednak straconego-nie pstryknęliśmy jeszcze nic egzotycznego. Obawiamy się, że cala przeprawa przez Chile będzie prowadziła przez większe metropolie, gdzie nie widać ani dziczy ani ciekawostek wartych strzelenia foty.
Pozdrawiamy Was serdecznie.
adres hostelu:
Casa Aventura (19000 pesos za noc w pokoju bez łazienki-dostępna kuchnia i internet. Rano pyszne śniadanko. Polecamy)
http://www.backpackerschile.com/es/hostal-casa-aventura-es.php