Geoblog.pl    dosgringos    Podróże    Ameryka Południowa - nasza trzymiesięczna podróż    Wydawało się to niemożliwe, a jednak...
Zwiń mapę
2010
06
lut

Wydawało się to niemożliwe, a jednak...

 
Boliwia
Boliwia, Sucre
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17612 km
 
(A) Dziś odebraliśmy z lotniska w Sucre mój plecak... Dokładnie na miesiąc po wylądowaniu w Ameryce południowej :)) Plecak, mimo że zrobił więcej kilometrów niż my tutaj jeżdżąc po AP, dotarł do mnie w stanie idealnym. Cieszymy się baaaardzo, przede wszystkim dlatego iż nie musimy się już martwić, że wrócimy we trójkę - w plecaku były moje tabletki anty:))))

Minął ponad tydzień od czasu jak zawitaliśmy w Sucre. Bardzo nam się tu podoba. Moje lekcje są świetne! Każdego dnia czuję się coraz swobodniej mówiąc po hiszpańsku, dzięki najlepszej na świecie nauczycielce Marii.
Mamy już taki swój rytm dnia, że prawie zapomnieliśmy iż jesteśmy w podróży. Rano śniadanko i odrabianie lekcji, potem spacer na ryneczek. Każdego dnia smakujemy inny sok owocowy, potem się rozdzielamy . Krzyś idzie na neta, a ja gnam na 3 godziny lekcji. Spotykamy się w hostelu i po chwili odpoczynku idziemy do szkoły uczyć maluchy angielskiego. A potem to już same przyjemności - obiadokolacja, piwkowanie, oglądanie filmów lub granie w karty... Żyć nie umierać.. Szkoda, że nie można tak całe życie... Baliśmy się przed wyjazdem, że będziemy się kłócić nieustannie, a jak na razie-odpukać... bawimy się ze sobą świetnie!

Dzieciaki w szkole są rozbrajające. Coraz bardziej się do siebie przyzwyczajamy, przez co lekcje są coraz fajniejsze. System jest tu trochę jak w Polsce za czasów, gdy my chodziliśmy do szkoły. Nikt tu jeszcze nie wie, czym jest bezstresowe wychowanie. Nauczyciel jest nadal wielkim autorytetem. I mimo, że coraz większy mamy kontakt z uczniami, tylko utwierdzam się w przekonaniu, że wolałabym uczyć jednak dorosłych. Tu klasa liczy sobie zaledwie 5 osób, a czasem panuje taki chaos, że jak myślę o tym, że miałabym okiełznać klasę 20 osobową, to nabieram dodatkowego szacunku dla polskich nauczycieli...

Weekend zaczęliśmy wczoraj "cywilizowaną rozrywką", czyli pójściem do kina na Avatara. Niestety nie mają tu wersji 3D, ale film i tak nam się bardzo podobał. Dziś się trochę poszwendamy po mieście, odwiedzimy zapewne jakieś muzeum. A jutro, jeśli się uda wyskoczymy na jakąś wycieczkę w góry.

Chodzenie po ulicach ostatnio jest dość ryzykowną sprawą. Jak nigdy trzymam się kurczowo za rękę Krzysia, w obawie, że zostanę zaatakowana...armatką wodną. Z okazji karnawału panuje tu istne szaleństwo. Wojna męsko-damska panuje we wszystkich zakątkach miasta, więc w każdym momencie można się spodziewać bombki wodnej na głowie lub strzału z karabinka wodnego. Gdy jestem z Krzysiem, rzadziej się zdarza żeby jakiś chłopak zdecydował się mnie "zaatakować". Jednak gdy idę do szkoły, nie mam szans dotrzeć tam sucha. Karnawał objawia się także wiecznymi pochodami muzykantów. Przemierzają uliczki grając na instrumentach, śpiewając i tańcząc. Myślę że ćwiczą przed najważniejszymi dniami karnawału - następnym weekendem. Już nie możemy się doczekać tego, co się tu będzie działo..

Na razie to by było na tyle kochani. Pozdrawiamy Was bardzo gorąco i przesyłamy w myślach choć trochę słońca do Polski (mrozy już pewnie wszystkich wykańczają).
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (8)
DODAJ KOMENTARZ
ewaowieczka
ewaowieczka - 2010-02-06 21:10
Ciesze sie ze nie czujecie sie tam obco i ze tak swietnie sobie radzicie z jezykiem i dzieciakami...to wszystko co tam robicie jest super. Pozdrawiamy
 
Agnieszka
Agnieszka - 2010-02-06 21:17
a do Irlandii nie przesyłacie słoneczka?? tu tez jest zimno :P:P
 
Brat z rodzinka
Brat z rodzinka - 2010-02-06 21:49
A w sprawie plecaka to nasz plan sie nie udal - linie lotnicze byly nie przekupne...Liczylismy ze Mati brdzie mial bardzo szybko kuzyna lub kuzynke a tu bagaz sie znalazl i znow trzebe kombinowac...Pozdrawiam z chlodnej Polski.
 
KuBa_lubie_placki
KuBa_lubie_placki - 2010-02-07 10:48
a...aaaaaaa...aaaaaaa.....zdęcia? ;(
 
Lukaty
Lukaty - 2010-02-07 12:11
No tak, popieram, o irlandii to sie juz zapomnialo!!!

aaaahg
 
kasia
kasia - 2010-02-07 23:10
życie jak w Madrycie:) pozazdrościć:P Szkoda ze nie moge wpasc do Was na weekend hehe caluski
 
Bartek Różański
Bartek Różański - 2010-02-08 03:01
Witajcie, Alino - nie znasz mnie, ale Krzysiek na pewno mnie pamięta. Trafiłem na Waszego podróżniczego bloga wczoraj i mogę tylko powiedzieć, że strasznie Wam zazdroszczę tej podróży. Wspaniałe widoki zupełnie odmienne od tych europejskich, kontakty z lokalsami, coś wspaniałego. Życzę Wam wszystkiego najlepszego w dalszej części podróży no i czekam na następne wpisy.

A propos bagażu u AirFrance. Kiedyś też leciałem AirFrance z przesiadką w Paryżu i też zgubili mi bagaż na ponad tydzień (zamiast w Breście, wylądował w Tajlandii - taka mała różnica ;). Wydaje mi się, że to chyba norma... ;)

Pozdrawiam z zaśnieżonej Warszawy
 
dosgringos
dosgringos - 2010-02-08 15:33
Moi drodzy-oczywiscie slonko przesylam rowniez do Irlandii-powinno dotrzec nawet szybciej niz do Polski-w koncu blizej-no chyba ze wysla ja AirFrance´em ;)

Hej Bartku-milo Cie slyszec-oczywiscie ze pamietam.Rowniez przesylamy pozdrowionka!
 
 
zwiedzili 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 103 wpisy103 425 komentarzy425 1785 zdjęć1785 7 plików multimedialnych7
 
Nasze podróżewięcej
19.08.2017 - 06.09.2017
 
 
08.02.2013 - 16.02.2013
 
 
31.07.2012 - 31.07.2012