Dotarliśmy. Wymęczeni oglądaniem filmów i odliczaniem czasu do lądowania. Półwysep Jukatan z wysokości wygląda imponująco. Bezkres zielonych koron drzew. Po odprawach celnych udaliśmy się do wypożyczalni aut. Nasz WV Jetta jest biały i w automacie. Udało się też, po długim czasie, odpalić nawigację i dzielny Bartek ruszył w kierunku hotelu. Meksyk przywitał nas deszczem. Na dworzu jest parno i ciepło. Właśnie zakwaterowaliśmy się w hotelu i po krótkim odpoczynku ruszamy na miasto. Jest 19.00, a na dworzu się ściemnia-a może to tylko chmury? Pozdrawiamy
Edit:
Znaleźliśmy przesympatyczną knajpkę, w ktorej sprobowalismy lokalnych przekąsek. Tacos wypadły słabo, za to nachos i Mojito zrobiły furrorę. Jet lag dał się we znaki i mimo entuzjazmu i młodej godziny nie daliśmy rady dotrzeć nigdzie więcej tego dnia. Po 22.00 doszliśmy do naszego małego hotelu, gdzie poodpadaliśmy w głęboki sen...