Geoblog.pl    dosgringos    Podróże    Tajlandia    Check-out i Chang Mai
Zwiń mapę
2013
12
lut

Check-out i Chang Mai

 
Tajlandia
Tajlandia, Chiang Mai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8947 km
 
[K] Dzień (11.02) rozpoczęliśmy robiąc check-out w recepcji o godz.12.00. Każdy zdający pokój musiał odczekać swoje 10 min. by obsługa hotelowa sprawdziła czy niczego nie brakuje w barku i czy pokój jest pozostawiany w takim stanie by moc zwrócić wcześniej pobraną kaucje (1500bht). Po hotelowej, smacznej acz nie wartej swej ceny, kawie wyruszyliśmy na dworzec kolejowy. Tam zostawiliśmy nasze torby w depozycie. Oczywiście cena za usługę przechowania bagażu widniejącą nad wejściem różniła się od ceny zaproponowanej przez panią zza lady - o równe 100%. Zapytana, co się stało z ofertą znad wejścia odpowiedziała ze szczerością w głosie, że "FINISH". Ostatecznie obrażona zgodziła się przyjąć nasze bagaże za cenę 33% wyższa niż ta z cennika. Należy tu wspomnieć, że nie są to duże kwoty, ale to ich rąbanie nas na każdym kroku jest nieco niesmaczne i męczące...
Następnie tuk-tukiem z przesiadką na prom udaliśmy sie do Świątyni Świtu (Wat Arun). To chyba najpiękniejsza ze wszystkich dotąd odwiedzanych przez nas. Wdrapując się po nienaturalnie wysokich i wąskich stopniach ukazywała się nam piękna panorama Bangkoku odgrodzonego rzeką pełna stateczków, łodzi i promów.
Dopiero po powrocie na drugi brzeg udaliśmy się na śniadanie, które właściwie przerodziło się w obiad. Zjadając chyba najlepsza "patataje" z kurczakiem i owocami morza i poprawiając świeżym ananasem ustalaliśmy co dalej zamierzamy robić. Do rozmowy dołączył się obsługujący, nad wyraz miły Taj, który bardzo dobrze mówił po angielsku. Poznawszy nasze plany potwierdził wersje, którą usłyszeliśmy na dworcu kolejowym. Chiang Mai, do którego zmierzaliśmy, będzie obłożone i możemy mieć kłopot ze znalezieniem taniego i dobrego noclegu. Poradził nam udać się do agencji turystycznej i tam zabookowac sobie nocleg. Odprowadził nas do tuk-tuka i wynegocjował niższą cenę w stosunku do tej, którą zapłaciliśmy jadąc z dworca. Sympatyczny człowiek, którego z pewnością zapamiętamy.
Nie jesteśmy pewni co on powiedział kierowcą, ale gnali jeszcze szybciej niż pierwszego dnia, dostarczając nam naprawdę ekstremalnych wrażeń. Wymijanie samochodów na centymetry raz z lewej raz z prawej strony na uliczce, gdzie pasy ruchu traktowane są bardzo umownie jest sporą atrakcją. Czuliśmy się ja w grze typu Need For Speed, tyle, że tu przy nieostrożnym wystawianiu raczek poza skrajnie pojazdu można było pomachać nimi po raz ostatni.
W agencji dość szybko wybraliśmy nocleg w Chiang Mai, a przy okazji zrobiliśmy rezerwacje i opłaciliśmy noclegi na wyspie Phi Phi, na którą zmierzamy tuz po wizycie w Phuket. Wszytko ostatecznie trwało na tyle długo, że musieliśmy po sfinalizowaniu transakcji nadgonić nieco straconego czasu i niewielki odcinek, jaki dzielił nas od dworca, pokonaliśmy tuk-tukiem.
Po 19.00 wsiadaliśmy do pociągu, który pozytywnie nas zaskoczył. Za 800bht mieliśmy miejsce w klimatyzowanym wagonie, który miał po 4 miejsca leżące w grodzi-bo nie były to zamykane przedziały. Każdy natomiast miał indywidualna zasłonkę. Po tradycyjnym Chang'u (smaczny browar smakiem podchodzący pod Kujawiaka jeszcze z czasów, gdy produkowany był w Bydgoszczy) postanowiliśmy zajrzeć do wagonu barowego podczepionego tuż przed nami.
Okazało się, że zamiast nazywać go barowym, bardziej powinno użyć tu nazwy „klubowy”. Błyskające neony, głośna muzyka i ludzie kiwający się na przemian w rytm basów z głośników oraz nierówności torów. Atmosfera przypominała dobry klub wiec nie obyło się bez tańców i nietaniego jak na te warunki Changa- było super i chętnie pojechalibyśmy gdzieś takim Party Wagonem jeszcze raz!
Następnie wszyscy grzecznie udali się do swoich łóżek, by odpocząć po długim dniu.
Następnego dnia obudził nas chłód klimatyzacji i stukotanie kół. Skromne śniadanko dzięki otwartemu oknu i widokom za nim się pojawiającym smakowało nam wyśmienicie. Tropikalny las przykrywający niewielkie pagórki momentami przeradzał się w przypominający nam z dżungli krajobraz...
Planowany przyjazd na godzinę 10.00 przesunął się aż do godziny 13.00.
Sąsiad z łóżka obok poinformował mnie, ze jego kolega jechał tym samym pociągiem i miał opóźnienie 5h. W sumie opóźnienia kolei nie powinny mnie aż tak dziwić- znamy bolączki tej branży.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (73)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
Brachol z rodzinką
Brachol z rodzinką - 2013-02-12 19:48
Hejka podróżnicy!!! Dzięki za relacje z miejsc gdzie byliście!!! Życzymy jeszcze więcej wrażeń!
 
Brachol z rodzinką
Brachol z rodzinką - 2013-02-12 19:52
To jeszcze raz ja...Prosimy o troszkę zdjęć...Wasze relacje są super ale my chcemy zobaczyć to na własne oczka...
 
Agnieszka- siosto-szwagierka :)
Agnieszka- siosto-szwagierka :) - 2013-02-13 11:27
hejka!!! A jednak piszecie Bloga :):) Dopiero dziś to odkryłam :):)
Teraz będę go sledzić codziennie :):)
Pozdrawiam i życze mnóstwa niezapomnianych przygód

PS. muszę się pochwalić że dostałam prace tam gdzie chciałam :)
 
ewaowieczka
ewaowieczka - 2013-02-13 16:02
Hej Dosgringos A my już w domu. Kominek odpalony i oglądamy fotki. Czekamy na dalsze relacje i zdjęcia. Powodzenia podróżnicy, pozdrowienia dla reszty.
 
Tadeusz
Tadeusz - 2013-02-13 20:08
Wszyscy czytamy wasze relacje,czekamy na zdjęcia.
 
Kubacki
Kubacki - 2013-02-14 18:42
http://kwejk.pl/obrazek/1666487/kolejka-w-tajlandii.html czy jest tak w Tajlandii? pozdrawiam :-)
 
dosgringos
dosgringos - 2013-02-15 04:45
hej hej :))
Agus gratulacje!!! Wiedzialam ze dostaniesz te prace :)))
Kuba - nie widzielismy jeszcze takiej kolejki, ale do sklepow, salonow masazu itp trzeba zdjac buty przed wejsciem...
 
 
zwiedzili 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 103 wpisy103 425 komentarzy425 1785 zdjęć1785 7 plików multimedialnych7
 
Nasze podróżewięcej
19.08.2017 - 06.09.2017
 
 
08.02.2013 - 16.02.2013
 
 
31.07.2012 - 31.07.2012